top of page
Zoro Artist.jpg

Zoro  - Artyści graffiti 

ZORO zdjął graffiti z ulicy i przeniósł je do swojego studia, gdzie trafiło na płótno, deskorolki, krzesła Arne Jacobsena Series 7 i znaki drogowe. Jego grafika przedstawia znane postacie z kreskówek oraz kolorowe i pomysłowe kombinacje liter.

Kiedy na początku lat 80. do Danii trafił dokument Stylewars, który opowiada o nowojorskiej scenie graffiti, ZORO jako nastolatek siedział na kanapie, a jego ojciec oglądał program w telewizji. Obaj byli zafascynowani tym nowym podejściem do rysowania i malowania i spędzili resztę wieczoru na tworzeniu własnych szkiców graffiti.

ZORO, który w dzieciństwie uwielbiał rysować i malować, od razu wiedział, że to coś dla niego i wkrótce prawie cały czas rysował i malował szkice w swoim pokoju. Kiedy wszystkie ściany jego pokoju były prawie całkowicie pokryte jego pracami, przeniósł swoją kreatywność do szkolnych toalet, gdzie prawie wszystkie ściany pomalował postaciami z kreskówek i literami. Wkrótce namalował swój pierwszy legalny obraz w swoim starym pokoju dziecinnym, podczas gdy domem jego pierwszej nielegalnej pracy była nieczynna linia kolejowa w Kastrup na wyspie Amager.

Tempo szybko nabrało tempa i ZORO coraz bardziej fascynował się podziemnym światem, w którym ściany i fasady miasta malowano w ciemności nocy. Większość czasu spędzał właśnie na tym.

ZORO interesował się także electro-boogie i breakdance, które były częścią duńskiej sceny hip-hopowej na początku lat 80-tych. Często uczęszczał do młodzieżowego klubu Thomasa P. Hejle w Nørreport w Kopenhadze, gdzie w każdy piątek tancerze spotykali się i rywalizowali ze sobą. Wszyscy artyści graffiti przybyli również do Thomsa P. Hejle. Tutaj wymieniali się opowieściami o swoich misjach graffiti, pokazywali sobie szkice i zdjęcia swojej pracy, a wkrótce ZORO odwiesił buty do tańca i zaczął poświęcać się graffiti.

W szkole średniej ZORO spędzał dużo czasu ze swoim dobrym przyjacielem CAR, malując fasady Kopenhagi i miejskie tory kolejowe.

Kiedy ZORO wstąpił do wojska, a później do szkoły sierżantów w Sønderborg, stwierdził, że ma mniej czasu na graffiti. Potem, kiedy został ojcem w 1991 roku, graffiti musiało zostać całkowicie zaniedbane.

W 2013 roku ZORO wznowił karierę grafficiarza i poznał jednego ze swoich starych przyjaciół ze sceny, BATES, który wciąż był aktywny. BATES przekonał go, żeby znowu poszedł i malował – choć tym razem legalnie – i ZORO został wciągnięty w świat graffiti i maluje prawie codziennie od…

Teraz także z nami w galerii NL  

Niemiecki:

ZORO zdjął graffiti z ulicy i przeniósł je do swojego studia, gdzie wylądowało na płótnie, deskorolkach, krzesłach Arne Jacobsena Series 7 i znakach ulicznych. Jego grafika przedstawia znane postacie z kreskówek oraz kolorowe i pomysłowe kombinacje liter. Kiedy na początku lat 80. do Danii trafił dokument Stylewars, który opowiada o nowojorskiej scenie graffiti, ZORO jako nastolatek siedział na kanapie, a jego ojciec oglądał program w telewizji. Obaj byli zafascynowani tym nowym podejściem do rysowania i malowania i spędzili resztę wieczoru na tworzeniu własnych szkiców graffiti. ZORO, który jako dziecko uwielbiał malować i malować, od razu wiedział, że to coś dla niego i wkrótce prawie cały czas rysował i malował szkice w swoim pokoju. Kiedy wszystkie ściany jego pokoju były prawie całkowicie pokryte jego pracą, przeniósł swoją kreatywność do toalet swojej szkoły, gdzie prawie wszystkie ściany pomalował postaciami z kreskówek i literami. Wkrótce namalował swój pierwszy legalny obraz w swoim starym przedszkolu, podczas gdy domem jego pierwszego nielegalnego dzieła była nieczynna linia kolejowa w Kastrup na wyspie Amager. Tempo szybko wzrosło, a ZORO coraz bardziej fascynował się tym podziemnym światem, w którym ściany i fasady miasta malowano w ciemności nocy. Dużo czasu spędzał właśnie na tym. ZORO interesował się także electro boogie i breakdance'em, które były częścią duńskiej sceny hip-hopowej na początku lat 80-tych. Często odwiedzał młodzieżowy klub Thomasa P. Hejle w Nørreport w Kopenhadze, gdzie tancerze spotykali się i rywalizowali ze sobą w każdy piątek. Do Thomasa P. Hejle przybyli także wszyscy artyści graffiti. Tutaj wymieniali się opowieściami o swoich misjach graffiti, pokazywali sobie szkice i zdjęcia swojej pracy, a wkrótce ZORO odwiesił buty do tańca i zaczął poświęcać się graffiti. W liceum ZORO spędził dużą część swojego czasu ze swoim dobrym przyjacielem CAR, malując fasady Kopenhagi i tory miejskie. Kiedy ZORO wstąpił do wojska, a później do szkoły sierżantów w Sønderborg, stwierdził, że ma mniej czasu na graffiti. Potem, kiedy został ojcem w 1991 roku, graffiti musiało zniknąć z drogi. W 2013 roku ZORO wznowił karierę grafficiarza i poznał jednego ze swoich starych przyjaciół ze sceny, BATES, który wciąż był aktywny. BATES przekonał go, żeby znowu poszedł i malował - choć tym razem legalnie - i ZORO został wciągnięty w świat graffiti i od tego czasu maluje prawie codziennie... Teraz także w naszej galerii w Holandii

 

 

 

 

 

bottom of page